Hej. Miały być zdjęcia szczeniaków. Ale nie mas szczeniaków. A więc może napiszę co się stało. Kora biegała. Chciała przez coś przeskoczyć. Ale się zahaczyła i upadła. 3godz. później poród. Szczenięta nieżywe. Korze nic się nie stało. Pewnie zastanawiacie się dlaczego tak długo. Po porostu sama nie mogłam się pozbierać po śmierci maluchów. Miały by już miesiąc.
Boże, tak mi przykro... To musiał być wstrząs... Jezu...; [
OdpowiedzUsuńJejku... przykro mi... współczuje... To musiało być dla ciebie okropne przeżycie.
OdpowiedzUsuńO matko! To straszne! :( Dlaczego tak biegała? Przez co chciała przeskoczyć? :(
OdpowiedzUsuńStraszne... :( Współczuję [*]
OdpowiedzUsuńWspółczuję! Wyobrażam sobie jak na nie czekaliście. Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńSzkoda szczeniaczków ;(
OdpowiedzUsuńCzy ich ojcem był jagdterier?
Współczuję [*]
OdpowiedzUsuńwspółczuję;(biedne szczeniaczki [*]
OdpowiedzUsuńile było szczeniaczków??
Biedne maluchy ! Dlatego nigdy nie chciałam brać na siebie tak wielkiej odpowiedzialności...
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze ; )
[*]
Biedaczki.. ;( [*]
OdpowiedzUsuńDobrze , że z Kora wszystko w porządku ;)
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas ;*
Dawno u nas nie byłyście ;/
Przykro mi ... Co zrobiłaś ze szczeniaczkami? Jak zareagowała na tą sytuację Kora?
OdpowiedzUsuń[*] przykro nam :(
OdpowiedzUsuń